Lekkie, a jednocześnie głęboko nawilżające masło do ciała. Sprawia, że skóra staje się miękka, gładka oraz poprawia jej elastyczność. Skład :AQUA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PROPYLHEPTYL CAPRYLATE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE, GLYCERIN, STEARIC ACID, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, PANTHENOL, PERSEA GRATISSIMA OIL, THEOBROMA CACAO SEED BUTTER, SODIUM LAUROYL GLUTAMATE, BENZYL ALCOHOL, PARFUM, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, DEHYDROACETIC ACID. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników, konserwantów, alergenów
Przy pierwszych użyciach etykieta była dla mnie trochę myląca, ponieważ na wieczku nie jest napisane, które to masło, a które to peeling (jedynie na bocznej etykiecie). Masło również występuje w pojemności 100ml, co oczywiście dla balsamomaniaka oznacza niedługie użytkowanie;) Choć w przypadku takiej konsystencji wydajność i tak była wyższa w porównaniu do produktu o takiej samej pojemności, ale innej formule. Po otwarciu moim oczom ukazało się niewielkie, urocze wgniecenie;) Masło Biolove swą konsystencją jest bardzo zbliżone do tradycyjnych maseł shea z Organique, z tą różnicą, że jest bardziej miękkie i nie trzeba go jakoś szczególnie roztapiać w dłoni przed nałożeniem na ciałko. Wyczuwalne są w nim drobne grudki, ale łatwo przemieniają się one jakby w olejek;) Produkt jest z tych bardziej tłustszych, treściwych. Z uwagi na swoją formułę masło potrzebuje trochę więcej czasu na wchłonięcie niż np. lekkie balsamy, ale według mnie to normalne.
Masło nawilża i bardzo dobrze natłuszcza nawet przesuszone partie ciała. Nawilżenie jakie zapewnia jest długotrwałe. Ja z racji skóry suchej stosowałam codziennie wieczorem, ale gdy byłam bardzo zmęczona, zdarzyło mi się nie użyć i skóra nadal była w dobrej kondycji. Produkt zapewnia tak solidne nawilżenie i wygładzenie, że nie powstydziłby się go nawet łowca skór:D Masło fantastycznie nawilża i regeneruje również skórę stóp. Nie polubią go osoby, które źle tolerują treściwe konsystencje. Pozostałym szczerze polecam;)
Cena: 24,99 zł
CZY WARTO KUPIĆ KOSMETYKI BIOLOVE?
Jestem po prostu urzeczona tą marką kosmetyków. Podobają mi się ich opakowania, zachwyciły mnie składy oraz zapachy, a działanie również zasługuje na piękną pochwałę. Prym moim zdaniem wiedzie wielozadaniowa świeca do masażu o pięknym zapachu oraz mus, którego konsystencja bije inne masła i balsamy na głowę. Sama się sobie dziwię, że jest we mnie tyle entuzjazmu, bo zwykle moje opinie to połączenie zachwytu i krytyki, więc i tym razem postanowiłam jednak znaleźć jakiś nie do końca pozytywny argument. Decydując się na te kosmetyki trzeba mieć na uwadze fakt, że są nasycone różnego rodzaju olejkami, które świetnie działają, ale jednak pozostawią na ciele tłustawy film. Taki już ich urok, ale sama jestem przykładem osoby, która nie znosi wrażenia tłustych rąk i wiem, że wiele osób nie akceptuje takiej warstwy na swoim ciele i szuka kosmetyków wchłaniających się do zera. To już są kwestie bardzo indywidualne, więc po prostu lojalnie ostrzegam. Muszę stwierdzić, że dawno tak coś mi się nie podobało pod dosłownie każdym względem. Jest potencjał marki i uśmiech na mojej twarzy, więc to nasze spotkanie muszę uznać za naprawdę owocne i oby jeszcze więcej takich tete a tete w takim kameralnym i przyjemnym gronie!
Znacie kosmetyki marki Biolove?
Jak bardzo ważny jest dla was skład i zapach kosmetyków?